To nie był typowy ślub.
W tym filmie nie znajdziemy klasycznych oczepin, tortu, pierwszego tańca, a nawet przygotowań. Maciek i Zyta zrobili wszystko inaczej, po swojemu. Zorganizowali wszystko osobiście od A do Z. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ślub odbywał się na bezludnym fragmencie plaży na Helu, a na miejscu było łącznie 6 osób, w tym ja.
Miałem przyjemność towarzyszyć im najdłużej. Dzień zaczął się bardzo standardowo – była pobudka, prysznic, a na śniadanie klasyczna jajecznica. Natomiast od samego poranka w powietrzu unosiło się to coś. Ekscytacja zdecydowanie przewyższała nerwy, które im towarzyszyły.
Sesja narzeczeńska – czy warto?
W tym całym zwariowanym dniu znaleźliśmy chwilę na spacer po okolicy. To pozwoliło nam wziąć głęboki oddech i zrobić kilka luźnych ujęć do filmu. Spacer też nas rozluźnił, wyszło to wszystkim na dobre.
Tutaj komunikat do moich par ( i nie tylko) : nie bójcie się sesji narzeczeńskiej, może warto wymienić czasami sesję poślubną właśnie na taki dzień przed weselem. Uwierzcie mi, że Wasze nastawienie jest zupełnie inne, gdy cały czas „tym” żyjecie. Załóżcie komfortowe ulubione ciuchy i chodźcie ze mną na spacer.
Nieubłaganie zbliżała się złota godzina. Pusta plaża, piękne miejsce, dekorator pracujący w pocie czoła. W tle muzyka, niewiele głośniejsza od wiatru. Gdy Zyta maszeruje powoli, bardzo powoli zza wydmy, Maciek czyta list, który dostał od ukochanej. Jestem obok niego, widzę jak się denerwuje. Nikt poza nimi nie wie co było napisane, ale po łzach wzruszenia możemy się domyślać.
Ona w pięknej, odważnej sukni z dodatkami w stylu boho, on w lnianej koszuli i szelkach. Szpilki, buty? Kto by się tym przejmował! Stojąc po kostki w piasku i przysięgając sobie miłość do końca życia przy zachodzie słońca nic się nie liczyło. Nic poza nimi.
Dzień przypieczętowali zabawą w sąsiednim mieście – Sopocie. Plaża, świece, whisky, wino i przyjaciele. Na koniec zabawa i powrót przy wschodzie słońca.
Brzmi jak dobry film, prawda?
Maciek i Zyta zrobili to po swojemu. Czy gorzej, czy lepiej – oceńcie sami. Jedno jest pewno – oni tego dnia byli najszczęśliwszymi ludźmi w trójmieście.
Nie bójmy się odstępstw od reguły i pamiętajcie – film jest głównie dla Was. Róbcie tak jak podpowiada Wam serce.
Film & zdjęcia | www.heyfolks.pl
